Nie przejdziemy do historii szumni jak w piosenkach
Nie będziemy stali w glorii z gitarami w rękach
Rozedrgane nasze cienie żółty kurz otuli
Jak toczące się kamienie z niebotycznej góry
Ale póki co, ale póki czas
Spróbujmy chwycić w dłonie umykający wiatr
Ale póki co, ale póki czas
Spróbujmy zapamiętać, że żyć nam przyszło raz
Nie będziemy stali w glorii z gitarami w rękach
Rozedrgane nasze cienie żółty kurz otuli
Jak toczące się kamienie z niebotycznej góry
Ale póki co, ale póki czas
Spróbujmy chwycić w dłonie umykający wiatr
Ale póki co, ale póki czas
Spróbujmy zapamiętać, że żyć nam przyszło raz
(A.Kuryło - Nie przejdziemy do historii)
Blog ten powstał jako robocza wersja przygotowywanej publikacji o początkach muzyki rockowej w Lubaczowie i okolicach, czyli na ostatnim skrawku dawnych kresów południowo-wschodnich Rzeczypospolitej, jaka pozostała w Polsce.Wstępnie obejmować miała lata 1960-1975, czyli epokę "big beatu".
Pomysł na opracowanie historii muzyki rockowej w Lubaczowie i okolicach narodził się w kręgu osób zainteresowanych odkrywaniem i utrwalaniem kultury Ziemi Lubaczowskiej i związanych są z Zespołem Szkół w Lubaczowie im. gen. Józefa Kustronia.
Ze względu na szczupłość źródeł pisanych, podstawą informacji są bezpośrednie rozmowy z muzykami i fanami pamiętającymi tamte czasy. W przygotowaniu tematu, przeprowadzaniu i opracowaniu wywiadów pomaga mi "Silna Grupa Pod Wezwaniem" w składzie : Magdalena Zarembska, Jadwiga Grabowicz, Magdalena Smoliniec, Magdalena Wawrów, Marta Zaborniak, za co mają moją ( i nie tylko) dozgonną wdzięczność.
Pamięć ludzka jest jednak zawodna, dlatego będę wdzięczny za wszelkie korekty, uzupełnienia, informacje i propozycje.
Po wydaniu książkowym "Kresowego Rock And Rolla" blog został uzupełniony o kilka dodatkowych postów związanych z big beatem i nie tylko. Na bieżąco też uzupełniane są i będą informacje o wykonawcach. Zainteresowanie tematem przekroczyło wszelkie oczekiwania i wciąż wpływają nowe informacje z całego kraju.
P.S. Blog początkowo miał nosić nazwę BAŁAJ ROCK [każdy "nasz" wie, o co chodzi], ale pamiętając dzieje wychodzącego na początku lat 90 czasopisma "Bałaj. Pismo Wolnego Królewskiego Miasta Lubaczowa", którego nazwą część statecznych obywateli sławetnego grodu lubaczowskiego poczuła się obrażona, wybrałem tytuł mniej kontrowersyjny.